Po usunięciu rurki tracheostomijnej zacząłem oddychać i przyjmować pokarmy ale nadal byłem bez kontaktu z otoczeniem. W maju 2000r. rodzice zabrali mnie do domu, gdzie stało się coś nadzwyczajnego; po raz pierwszy zareagowałem na słowa mamy „uśmiechnij się”, a po tygodniu powiedziałem słowo „mama”. Od tamtego momentu stan mojego zdrowia zaczął się powoli poprawiać. Nad sprawnością ciężko pracowałem i nadal pracuję. Proszę o pomoc, aby robić dalsze postępy.
PROSZĘ O POMOC W WALCE O SPRAWNOŚĆ
Przekazując 1% podatku lub darowiznę Fundacji Avalon z dopiskiem ŻYSZKIEWICZ, 5133 wspieracie moje codzienne funkcjonowanie. Z góry dziękuję za pomoc.