
Technologia, edukacja, empatia. Trzy filary wsparcia dla osób z niedosłuchem.
Zuzanna Nowak
Studentka dziennikarstwa UKSW
Problem niedosłuchu dotyka obecnie około 466 milionów osób na świecie, co stanowi 6,1% globalnej populacji. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), do 2050 roku liczba ta może wzrosnąć aż do 900 milionów.
Jedną z osób, które na co dzień mierzą się z tym wyzwaniem, jest pan Dariusz. Jego niedosłuch jest skutkiem chorób przebytych w dzieciństwie.
– Z niedosłuchem trzeba nauczyć się żyć – mówi.
Najtrudniej było mu w młodości. Dorastał w latach 80., w czasach, gdy o problemie niedosłuchu niemal się nie mówiło.
– Można powiedzieć, że wtedy niedosłuch nie istniał – wspomina. – Nie miałem aparatu słuchowego, a funkcjonowanie w szkole było bardzo trudne.
Co ciekawe, pan Dariusz nie wspomina źle swoich rówieśników – rzadko spotykały go z ich strony nieprzyjemności. Inaczej było jednak z nauczycielami, którzy – jak sam mówi – często traktowali go gorzej i nie oferowali żadnego wsparcia.
– Myśleli, że ich ignoruję, a ja po prostu ich nie słyszałem – dodaje.
Problemem była niska świadomość społeczna dotycząca niedosłuchu. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej – osoby z niedosłuchem mają do dyspozycji wiele nowoczesnych rozwiązań, które znacznie ułatwiają codzienne funkcjonowanie.
Pan Darek korzysta obecnie z aplikacji zsynchronizowanej z jego aparatem słuchowym. Dzięki niej może regulować głośność, ustawiać kąt odbioru dźwięku, a także redukować szumy otoczenia.
Zauważa jednak, że mimo postępu technologicznego nadal brakuje dostatecznej wiedzy na temat dostępnych rozwiązań.
– Istnieją dofinansowania do aparatów słuchowych, o których wiele osób nie ma pojęcia – mówi. – Trzeba o tym więcej mówić.
Szczególnie ważne jest dotarcie z informacją do osób starszych, które często rezygnują z poszukiwania pomocy, przyzwyczajając się do życia w ciszy.
– Wielu seniorów uważa, że “tak już musi być”. A przecież wcale nie musi – podsumowuje pan Dariusz.
Pan Dariusz podkreśla również, jak ważne jest wsparcie ze strony otoczenia – nie tylko bliskich, ale także instytucji publicznych, szkół czy miejsc pracy.
– To, że dziś mogę normalnie funkcjonować, to w dużej mierze zasługa technologii, ale także większej otwartości społeczeństwa – zaznacza. – Wciąż jednak jest wiele do zrobienia.
Edukacja na temat niedosłuchu powinna być częścią codziennych działań – nie tylko w kampaniach społecznych, ale także w systemie edukacji. Uświadamianie młodych ludzi, nauczycieli i pracodawców, czym jest niedosłuch i jak wspierać osoby nim dotknięte, może zmienić jakość życia tysięcy ludzi.
Pan Dariusz marzy o świecie, w którym osoby z niedosłuchem nie będą musiały walczyć o zrozumienie.
– Chciałbym, żeby młodzi ludzie w takiej sytuacji, jak ja kiedyś, nie musieli czuć się gorsi. Żeby wiedzieli, że nie są sami.