Zofia Fedorowicz
Opuszczasz stronę Fundacji Avalon.
Kliknąłeś w link, który prowadzi do serwisu zewnętrznego . Fundacja Avalon nie bierze odpowiedzialności za treści, które pojawią się na tej stronie.

O mnie
Nasze życie może zmienić się w jednej chwili. Dla mojej mamy, pełnej życia i planów na przyszłość, zmieniło się 1 marca 2024 roku. Krzątała się po swojej działce, przygotowywała się do sezonu, planowała, gdzie jakie warzywa i rośliny będą rosnąć w tym sezonie. Tak bardzo chciała zawsze obdarowywać bliskich ekologicznymi pomidorkami, zieloną pietruszką, kwiatami.
Ale tego dnia wszystko się skończyło. Mama doznała rozległego wylewu krwi do mózgu podczas sadzenia czosnku.
Przez wiele dni patrzyliśmy, jak jej ciało leży całkowicie bezwładne, pod urządzeniami monitorującymi, z respiratorem. Lekarze nie dawali żadnej nadziei. Nasza mama, zawsze pełna życia, zawsze otwarta na pomoc innym, teraz leżała całkiem bezradna.
Mama pozostawała w śpiączce przez dwa miesiące. Jednak nagle, wbrew wszelkim prawidłom i diagnozom, zaczęła słyszeć i komunikować się poprzez gesty. Zaczęliśmy intensywnie z nią pracować.
Zabraliśmy ją do domu, gdzie zorganizowaliśmy opiekę całodobową. Na skutek tego po kilku miesiącach mama mogła mieć odstawiony respirator, zaczęła mówić, pisać, samodzielnie jeść, a nawet śmiać się, choć często przez łzy.
Niestety, nadal ma duże trudności z poruszaniem się. Ma głęboki niedowład lewej strony ciała, co sprawia, że nadal jest osobą leżącą. Ma też poudarową padaczkę oraz w pewnym zakresie ograniczenia związane z afazją. Wszystko to wymaga dalszej rehabilitacji i wsparcia na co dzień, co wiąże się z koniecznością organizowania opieki.
Przez te ostatnie miesiące nasze rodzinne zasoby finansowe stopniowo się wyczerpały, bo taka opieka i rehabilitacja pochłania ogromne sumy, a wsparcia systemowego od naszego państwa jest nieproporcjonalnie mało.
Dlatego zdecydowałam się prosić o pomoc, bo moim marzeniem jest ulżyć mamie w cierpieniu. Pomóc jej w optymalny sposób wrócić do życia.
Jeśli nie w tym, to w przyszłym sezonie chciałabym zabrać ją na jej ukochaną działkę i sprawić, by mogła zasadzić roślinkę, albo choćby mogła posiedzieć przed domkiem i popatrzeć, jak ja zrobię to w jej imieniu.
A później razem obserwowałybyśmy, jak ogród kwitnie, a mama rozkwitałaby razem z nim. Nawet jeśli ten ostatni okres swojego życia przyjdzie jej spędzić na wózku, chciałabym zawalczyć, aby jakość jej życia była możliwie najlepsza.
Dlatego zdecydowałam się prosić o pomoc.
Córka
Przekazując 1,5% podatku lub darowiznę Fundacji Avalon z dopiskiem FEDOROWICZ, 20462 wspierasz Zofię w jej walce o powrót do sprawności.