Lucyna Bobrowska
Opuszczasz stronę Fundacji Avalon.
Kliknąłeś w link, który prowadzi do serwisu zewnętrznego . Fundacja Avalon nie bierze odpowiedzialności za treści, które pojawią się na tej stronie.

O mnie
Błagamy o pomoc — po stracie synka i ciężkiej chorobie walczymy o przetrwanie.
Na imię mi Patryk i piszę ten opis ze łzami w oczach, prosząc o pomoc dla mojej żony Lucyny, dla mnie i naszych dzieci. Nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć tego, co spadło na naszą rodzinę. Oboje przeszliśmy przez olbrzymie cierpienia, które złamały nam serca i odebrały poczucie bezpieczeństwa.
Kilka miesięcy temu świat nam się zawalił, gdy Lucyna trafiła na OIOM z obustronnym zapaleniem płuc, walcząc o każdy oddech, będąc w 36. tygodniu ciąży. Lekarze robili wszystko, by uratować ją i naszego wyczekiwanego synka. Konieczne było cesarskie cięcie. Do końca wierzyliśmy w cud, ale cudu nie było - nasz synek Alanek zmarł. Tego bólu nie da się opisać. Straciliśmy dziecko, a ja niemal straciłem też żonę. Lucyna przeżyła, lecz jej zdrowie zostało ciężko zniszczone: ma cukrzycę typu 2 i jest na insulinie, cierpi na ciężkie nadciśnienie z zajęciem całego serca, ma powikłania cukrzycowe. Posiada orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Każdego dnia patrzę, jak walczy mimo bólu. Ja również walczę - z bezsilnością, traumą i lękiem, będąc jej opiekunem, mężem, ojcem i jedyną osobą, która musi dźwignąć ten dom. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji finansowej, Lucyna wymaga stałej opieki. Mamy pięcioro dzieci w wieku 17, 16, 9, 5 i 2 lat, którym staramy się dać poczucie bezpieczeństwa mimo tragedii. Zebrane środki przeznaczymy na leczenie i rehabilitację Lucyny, leki, dojazdy, sprzęt medyczny oraz podstawowe potrzeby rodziny oraz samochód przystosowany dla osób z niepełnosprawnością.
Każda pomoc, każda złotówka i każde udostępnienie dają nam nadzieję, że przetrwamy ten koszmar. Dziękujemy z całego serca — Patryk, Lucyna i dzieci.
