Labirynt
Bariera architektoniczna i komunikacyjna
Rozmiar budynku i skomplikowany układ pomieszczeń, brak odpowiednich oznaczeń kierunkowych
Z życia Magdaleny Dudowicz
Odtwórz audiodeskrypcję
Ogromny budynek Kieleckiego Centrum Kultury pamiętam jeszcze z czasów, gdy widziałam. Piękne wnętrza, wielkasala widowiskowa, wspaniała zieleń. Już wtedy wydawał mi się skomplikowany. Wąskie i szerokie korytarze, przejścia, schody i piętra. Do tego odbijające światło marmury, setki żarówek i luster. Nietrudno było poczuć zagubienie. Teraz, mimo że straciłam wzrok, przychodzę tutaj nadal. Bardzo chętnie bywam na wystawach, spektaklach czy koncertach, bo staram się żyć pełnią życia. Budynek odwiedzam także od strony zaplecza i biur. To prawdziwy labirynt, nie tylko dla osób z niepełnosprawnością wzroku, ale dla wszystkich: gości, widzów, artystów, którzy przychodzą tutaj po raz pierwszy. Bardzo łatwo zgubić kierunek, trasę, znaleźć się przypadkowo w całkowicie niespodziewanej przestrzeni. Pytania: jak trafić, a którędy do… – słyszę często. Sama – przyznaję – przychodzę z widzącym asystentem.
To problem wielu budynków, także szkół, urzędów, przychodni czy szpitali. A przecież to publiczne, przestrzenie, w których każdy powinien czuć się komfortowo i bezpiecznie. I wiedzieć, jak samodzielnie znaleźć drogę do celu. Wiele nie trzeba. Wystarczą dobrze zaprojektowane oznaczenia kierunkowe, także dźwiękowe dla osób takich jak ja.

