Witam, nazywam się Marlena Pieczątka, mam 25 lat i od ponad 9 lat zmagam się z życiem usłanym pobytami w szpitalach. Ci którzy mnie znają wiedzą, że zawsze byłam uśmiechnięta, pełna entuzjazmu, większość ludzi nie wie jednak, że w 2007 zdiagnozowano u mnie chorobę autoimmunologiczną Colitis Ulcerosa jest to wrzodziejące zapalenie jelita grubego, ponadto w 2014 roku stwierdzono u mnie zapalenie mięśnia sercowego, nadciśnienie tętnicze wtórne nerko pochodne przy czym zdiagnozowano bardzo rzadką (w Europie 1 do 3 osób na milion) nieuleczalną chorobę Takayasu- jest to choroba dotycząca tętnic odbiegających od łuku aorty, polega na układowym zapaleniu tętnic w wyniku, którego tętnice ulegają zwężaniu i zamykaniu dopływu krwi. W wyniku tej choroby u mnie została krytycznie zwężona prawa tętnica nerkowa(mam marską nerkę), lewa tętnica nerkowa, krezkowa górna, istotnie zwężony pień trzewny, niedrożna lewa tętnica szyjna wspólna, podobojczykowa i kręgowa. Obie te choroby mają u mnie ciężki przebieg i niestety mimo wielu prób podjęcia leczenia farmakologicznego, sterydoterapii, immunosupresji brak efektów. Od czasu rozpoznania do teraz konieczne były wielokrotne zabiegi poszerzające tętnice, szczególnie tętnice nerki lewej obarczone ryzykiem zamknięcia się nieodwracalnie. Zazwyczaj taki sposób jest jedynym sposobem na uratowanie narządu i przywrócenie mu chociażby częściowej możliwości podjęcia pracy. U mnie te zabiegi są wykonywane z dużą częstotliwością, gdyż choroba cały czas grasuję w moim organizmie i zwężenia pojawiają się w zawrotnym tempie, w odstępie kilku miesięcy, a nawet czasem kilku tygodni. Dlatego mój entuzjazm znika, moje ciało uległo zniekształceniu i oszpeceniu, siła fizyczna i psychiczna jest już mocno nadszarpnięta, ponieważ od kwietnia 2016 roku choroba bardzo mnie wyniszczyła, mimo brania leków, wlewów dożylnych chemioterapii, cały czas muszę walczyć sama ze sobą, aby mieć wiarę w lepsze jutro. Ze względu na mój stan zdrowia, praktycznie nie pracuje, z nauki też muszę zrezygnować, a koszty utrzymania oraz leków przewyższają moje dochody. Do tej pory byłam osobą aktywną, ukończyłam kilka krakowskich szkół artystycznych, starałam się czerpać radość z tego co robię, wykonując fryzury i makijaże. Pokładam wszelką nadzieję, że znajdę miejsce poza granicami naszego kraju, w którym będą w stanie mi pomóc, bądź znajdzie się lek, na który prawidłowo zareaguje, który zatrzyma skutecznie rozwój choroby i znów będę mogła rozwijać swoje pasje.Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale będąc w tak ciężkiej dla mnie sytuacji, zdecydowałam się poprosić o pomoc, założyłam Subkonto w Fundacji Avalon, jest to subkonto na które można przekazywać wszelkie darowizny, wysyłać smsy charytatywne, oraz przy rozliczeniu można przesłać 1% podatku co pomoże mi na zwrot kosztów za leki i potrzebne środki do życia. Dlatego, BARDZO PROSZĘ o pomoc, jeśli możesz pomóż mi! Przekaż proszę tą prośbę również Twoim znajomym, udostępnij dalej! Z góry dziękuję!!!
z dopiskiem Pieczątka, 6736
Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale będąc w tak ciężkiej dla mnie sytuacji, zdecydowałam się poprosić o pomoc, założyłam Subkonto w Fundacji Avalon, jest to subkonto na które można przekazywać wszelkie darowizny, wysyłać smsy charytatywne, oraz przy rozliczeniu można przesłać 1% podatku z dopiskiem Pieczątka, 6736 co pomoże mi na zwrot kosztów za leki i potrzebne środki do życia. Dlatego, BARDZO PROSZĘ o pomoc, jeśli możesz pomóż mi! Przekaż proszę tą prośbę również Twoim znajomym, udostępnij dalej! Z góry dziękuję!!!