×

Wyszukiwarka

Najczęściej wyszukiwane

Przejdź do głównej zawartości

Przekaż 1,5% podatku

x
Dziewczyna robi selfie w lustrze i trzyma nastoletniego chłopca za rękę. Zdjęcie w odcieniach sepii.
Czas czytania: 2 min

Kochać to nie znaczy zawsze to samo

Maria Wachowicz

Specjalistka ds. PR w Fundacji Avalon

Ostatnio z dość nieoczekiwanych przyczyn wróciłam do słuchania tytułowej piosenki zespołu De Mono. W tym jednym zdaniu zobaczyłam, że jest zawarta cała moja relacja z młodszym bratem. Przedstawię go Wam i trochę o nim opowiem, bo to naprawdę wyjątkowy chłopiec!

Jaki jest Adaś?

Adam to wbrew pozorom zwyczajny chłopiec. Chodzi do szóstej klasy szkoły podstawowej, uwielbia czytać książki, jest największym fanem Budki Suflera jakiego znam. Zna dużo wierszy na pamięć, a to zawdzięcza swojemu dziadkowi, który starannie pielęgnuje jego zamiłowanie do poezji. Swój wolny czas spędza na poznawaniu jeszcze większej ilości pozycji książkowych, ale też bardzo lubi bawić się ze swoją młodszą siostrą i codziennie przed snem z uwagą wysłuchuje jej koncertów skrzypcowych. Adaś w najlepszym humorze jest wtedy, kiedy cała rodzina jest w domu, łącznie ze starszymi siostrami.

Autyzm – wyzwanie  

Jest jednak jedna sprawa, która wyróżnia tego małego człowieka. Autyzm. Nasz z jednej strony największy wróg, który nie pozwala Adamowi na zrozumienie emocji swoich bliskich, na wykonywanie czynności samoobsługowych. Mój brat nie do końca wie, dlaczego musimy stać na czerwonym świetle, potrzebuje również naszej pomocy przy myciu się czy ubieraniu.

Najcenniejsza lekcja życia

Trudność, z którą się zmaga, okazała się dla mnie bardzo cenną lekcją życia. Adam nie mówi, lecz to pozwoliło mi być bardziej otwartym człowiekiem na czyny. Wyrażać miłość poprzez konkretne uczynki. Mój brat nauczył mnie także wiele cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu, ponieważ komunikacja z nim wymaga właśnie tych dwóch cech. Dowiedziałam się przez te 17 lat czym jest uważność na drugiego człowieka i co to znaczy cieszyć się z małych rzeczy: z wyjścia na spacer, z ulubionej piosenki usłyszanej w radiu, z tego, że rosół mamy jest tak dobry, że można go jeść codziennie. Mogłabym wymieniać pewnie jeszcze 47535 innych rzeczy, które nauczył mnie mój brat. Przede wszystkim otworzył mi oczy i serce. Pokazał, że moje wyobrażenie miłości jest całkiem mylne i że można ją zauważać w prawie niedostrzegalnych rzeczach. Bo kochać to nie znaczy zawsze to samo.