Przejdź do głównej zawartości
Czas czytania: 3 min

Arek Pilch: tam, gdzie skończy się Twój lęk, zacznie się Twoje życie!

Nie bez powodu koledzy z drużyny IKS GTM Konstancin wołają na niego Wulkan – ma w sobie tyle energii, że jeden sport to dla niego zdecydowanie za mało. Dlatego, poza występami na koszykarskim parkiecie, regularnie sieje chaos na cross treningach i boksie w ramach Avalon Extreme. Poznajcie EXTRAsprawnego Arka Pilcha.

Na zdjęciu znajduje się mężczyzna na wózku - Arek Pilch.

Trudny start

Na wózek trafił wcześnie: nie miał jeszcze dziewięciu lat, kiedy potrącił go samochód. To, co mogło być końcem wszystkiego, okazało się początkiem. – Ta sytuacja nauczyła mnie bardzo wiele. To życie samo mi pokazało, żeby dawać sobie radę niezależnie od sytuacji. Gdyby nie to, co się stało, prawdopodobnie latałbym od klatki do klatki i szukał wrażeń. Nie wiadomo, gdzie bym skończył. A tak, skończyłem na parkiecie – uśmiecha się.

Miłość od pierwszego wejrzenia

Jak sam wspomina, dowiedział się o Avalon Extreme, ponieważ wszędzie było ich pełno.

Moi znajomi pływali na wakeboardzie i grali w rugby. Podobało mi się to. W pewnym momencie poczułem się na tyle mocny, aby do nich dołączyć.

Był 2017 rok, a zajęcia odbywały się przy Wale Miedzeszyńskim, w nieistniejącym już dzisiaj klubie GCW Warszawa. Poza regularnymi treningami w ramach Avalon Extreme organizowane były także zawody. W skrócie: idealne miejsce do zademonstrowania swojej sportowej złości.

Na początku zaskoczyło mnie, że ludzie na treningach faktycznie mnie nie oszczędzali, a jednocześnie traktowali bardzo normalnie. Co tu dużo kryć, po zajęciach czułem się bardzo dobrze, chociaż fizycznie byłem wykończony, i miałem apetyt na więcej.

To „więcej” przyszło bardzo szybko: jeszcze podczas swojego pierwszego roku w Avalon Extreme zajął drugie miejsce w Wheelmageddonie. Wrażeniami z wyścigu podzielił się z widzami programu Super Ludzie. Kilka miesięcy później ponownie wystąpił w programie, przybliżając nieco swoją historię i opowiadając o karierze koszykarza. – W koszykówce walczymy wszyscy razem, jeden drugiego wspiera. Chociaż dajesz z siebie sto procent, ostatecznie najbardziej liczy się drużyna. Ale jeśli mam być szczery, osobiście wolę sporty indywidualne, wtedy odpowiadasz sam za własne błędy.

Na zdjęciu znajduje się dwóch mężczyzn w rękawicach bokserskich. Jeden z nich (Arek Pilch) jest na wózku, drugi siedzi na przeciwko na krześle. Trenują boks.

Jak wzmocnić się psychicznie

Biorąc pod uwagę jego sportowe doświadczenie – przed koszykówką trenował szermierkę, na koncie ma też kilka maratonów i tysiące kilometrów wykręconych na handbike’u – nie dziwi jego przekonanie o zbawiennym wpływie aktywności fizycznej na ciało i głowę:

Im większy wysiłek fizyczny, tym większe doładowanie psychiczne. Regularne treningi nie tylko pełnią funkcję rehabilitacyjną, ale też dają możliwość pokonywania własnych barier.

Wracając myślami do swoich początków w Avalon Extreme, dodaje:

Tak naprawdę to od początku gdzieś tam w głębi duszy wiedziałem, że ja sam jestem nie do zdarcia i będę mógł wiele wnieść do grupy.

Nie pomylił się. I chociaż jego doświadczenie może onieśmielać początkujących, to właśnie Arek będzie pierwszym, który zachęci ich do przekraczania swoich granic i sięgania po coraz wyższe cele. Jego (nierzadko dyskusyjne) poczucie humoru trzyma ekipę razem i pozwala wszystkim na odreagowanie stresów dnia codziennego, a jego pomysły, w połączeniu z energią wolontariatu, nie raz i nie dwa okazywały się rozwijać całą inicjatywę Avalon Extreme. Dla osób zainteresowanych dołączeniem ma jedną radę:

Nie ma co siedzieć w domu, trzeba się przełamać. Ludzie z ekipy zawsze Ci doradzą i pomogą. Nikt nie będzie Cię traktował gorzej ze względu na Twój brak doświadczenia; w końcu każdy z nas kiedyś zaczynał. Ale jeżeli się przełamiesz, zwalczysz swój strach, to będziesz z nami walczył. Bo tam, gdzie skończy się Twój lęk, zacznie się Twoje życie.

Na zdjęciu znajduje się grupa osób na wózkach, które trenują cross. Przed nimi leżą dwie dziewczyny w koszulkach Avalon Extreme. Znajdują się na sali do ćwiczeń.

Autorka: Monika Osiak

Powiązane artykuły