Mam na imię Weronika mam 38 lat jestem żoną oraz mamą trojga cudownych dzieciaków których kocham ponad życie. Jeszcze kilka lat temu kiedy ktoś powiedziałby mi, że zachoruję nie uwierzyłabym. Ja twarda babka rzadko chodząca do lekarza, nie chorująca mam zachorować nie..…a jednak. Rak - to było coś zupełnie abstrakcyjnego słyszałam o nim wiele razy ale wydawało mi się że zdarza się innym. Teraz już wiem, że atakuje każdego, że wystarczy chwila, aby moje spokojne dotąd życie skończyło się, a zaczęła się walka.Miesiąc sierpień 2017 rok dostałam wynik badania patmorfologicznego Chłoniak Hodgkina inaczej ziarnica złośliwa. Rozpoczęły się wizyty od lekarza do lekarza konsultacje z lekarzem hematologiem i słowa na które czekałam „Pani Weroniko ta choroba to nie wyrok to się leczy” uspokoiłam się. Rozpoczęła się chemioterapia po 3 cyklach skierowano mnie na badanie PET-CT i niestety wynik nie okazał się pozytywny dla mnie - progres choroby. Łzy lały się strumieniami, chwila zwątpienia i załamania.. Ale podniosłam się po raz kolejny zmieniono chemioterapię na inną silniejszą wymioty i ból nie były najgorsze, czułam, że coś się ze mną dzieje nie mogłam spać, jeść ale wiedziałam że to minie to wszystko dzieje się po to żeby wyzdrowieć. Kolejny raz po 3 cyklach chemioterapii zostałam skierowana na badanie PET-CT bałam się ale wierzyłam że będzie dobrze ale niestety nie! progres choroby PET dodatni –V w skali Deauville Brak słów po odebraniu wyniku „przecież miało być dobrze, co robić gdzie jechać jak się ratować!” Rozpoczęły się kolejne wizyty u lekarza, czekanie na wiadomość ze strony szpitala co dalej. Diagnoza – chemiooporność. Co czułam nie jestem w stanie tego opisać…. na dzień dzisiejszy z powodu progresu choroby oraz braku odpowiedzi na chemioterapie jestem po pierwszej dawce Adcetrisu, który jeśli zadziała umożliwi przeprowadzenie lekarzom przeszczep szpiku.Wiem jedno, że dam radę nie poddam się mimo strachu, bezradności. Ale chce żyć. Muszę żyć dla mojej rodziny. Dlatego proszę o wsparcie i pomoc w bardzo kosztownym leczeniu. Z góry dziękuję za okazaną mi pomoc.
Przekazując 1% podatku lub darowiznę Fundacji Avalon z dopiskiem Pokrętowska, 8994 wspieracie Państwo moje leczenie oraz codzienne funkcjonowanie.
Z góry dziękuję za okazaną mi pomoc.